„Człowieka, o
którego upomniało się morze” przeczytałam do tej pory co najmniej trzy razy. Książka
ta zawsze wzbudza we mnie emocje i mimo że dobrze znam losy jej bohaterów, za
każdym razem przeżywam je na nowo. Co sprawia, że wciąż tak chętnie wracam do
opowieści Aliny i Czesława Centkiewiczów o Roaldzie Amundsenie i wraz z nim po
raz kolejny przemierzam bezkresne oceany i nieskończone lodowe pustynie? Zapraszam
do lektury.
Wednesday, 22 March 2017
Friday, 17 March 2017
Robert Faulcon: "Widmo". Recenzja najgorszej ksiązki świata.
„Widmo” Roberta
Faulcona (pseudonim „artystyczny” Roberta Holdstocka, choć o artyzmie nie
bardzo można tu mówić) to kolejna z książek, które do mnie trafiły i przez lata
zalegały na półce. Pamiętam jak dziś, że jakieś 12 lat temu przyniósł mi ją z
bibliotecznej wyprzedaży ówczesny chłopak. Były to czasy, kiedy zaczytywałam
się w horrorach, szczególnie Kinga i Mastertona, więc kolejna tego typu pozycja
w skromnym zbiorze bardzo mnie ucieszyła. Kilka dni temu, po lekturze
„Chłopów”, miałam ochotę na coś lżejszego. Padło na „Widmo” – a już po kilku
stronach i ja myślałam, że padnę.
Tuesday, 14 March 2017
Boris Akunin: "Azazel" - recenzja.
„Azazela” Borisa
Akunina kupiłam sobie już kilka lat temu, jednak dopiero niedawno postanowiłam
go przeczytać. Choć bardzo lubię wschodnią literaturę, do tej pory gustowałam
raczej w klasyce – Puszkinie, Buninie czy Bułhakowie. Akunin, a właściwie
urodzony w Gruzji Grigorij Szałwowicz Czchartiszwili, wzbudził moje
zainteresowanie jako jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy
rosyjskich. Postanowiłam więc sprawdzić, na czym polega jego fenomen.
Thursday, 2 March 2017
Jacek Hugo-Bader: "Biała gorączka" - recenzja.
Jakiś czas temu ambitnie
postanowiłam skoncentrować się na czytaniu reportaży. Ponieważ moje zbiory pod
tym względem przedstawiały się wyjątkowo biednie i nie do końca wiedziałam, co
tak naprawdę chciałabym przeczytać, zaczęłam szukać interesujących książek na
chybił-trafił. Dość szybko odkryłam szeroko polecaną „Białą gorączkę” Jacka
Hugo-Badera. Książka reportera, który rzekomo „uwielbia Rosję i byłe kraje
Sojuza”, miała być pozycją niezwykłą, ukazującą postsowiecki świat z nowej,
nieznanej przeciętnemu turyście, perspektywy. Ucieszyłam się bardzo, gdyż
miałam nadzieję dowiedzieć się czegoś nowego, czegoś, o czym nie pisze
się w podręcznikach. Liczyłam m.in. na opowieści o Tuwińcach - mistrzach śpiewu
gardłowego - czy podróżach wgłąb tajemniczych postsowieckich republik. Stało
się jednak inaczej.
Subscribe to:
Posts (Atom)