„Zbrodnia wśród róż”
Zofii Kaczorowskiej to książka, którą odkryłam w zasadzie przez
przypadek. Przeglądałam domowe półki w poszukiwaniu czegoś
cienkiego, czego nie znam i nigdy nawet nie próbowałam czytać.
Wyciągałam z regału wszystkie pozycje po kolei i zastanawiałam
się, po którą sięgnąć. „Zbrodnia” w tytule natychmiast
przyciągnęła moją uwagę. Czy słusznie? Zapraszam do lektury.
Myślę, że nie zaskoczę
nikogo pisząc, że ta powieść to kryminał. Krótki, cienki,
wydany przez nieistniejące już Wydawnictwo Prawnicze w 1987 r. (wg
danych portalu Lubimy Czytać). Mnie bardzo spodobała się okładka
– choć wydrukowana na papierze nie najwyższej jakości, zwraca na
siebie uwagę i idealnie pasuje do treści książki. Nie
przeszkadzał mi ani drobny druk ani lekko pożółkły papier (to
akurat uwielbiam w starych książkach), więc natychmiast ochoczo
zabrałam się za czytanie.
Młoda pielęgniarka, Ewa,
samotnie wychowuje troje dzieci. Prowadzi dość przewidywalny i
spokojny tryb życia do czasu, kiedy niespodziewanie staje się
dziedziczką ogromnej części majątku swojej niedawno zmarłej
ciotki. Ponieważ okoliczności śmierci starszej pani wydają się
niejasne, nie tylko Ewa, ale również cała rodzina zmarłej
natychmiast znajdują się w kręgu podejrzanych. Kto zabił
staruszkę i dlaczego? Czy chodziło o spadek czy też może
nawiedziły ją demony przeszłości?
„Zbrodnia wśród róż”
napisana jest z perspektywy Ewy, zakochanego w niej lekarza, a także
w narracji 3-osobowej. O ile w zdecydowanej większości przypadków
drażni mnie ten zabieg, o tyle tu stworzył świetną atmosferę
tajemniczości. Przemyślenia pielęgniarki opisywały jej walkę
wewnętrzną oraz problemy, z jakimi nagle przyszło jej się
zmierzyć; opowiadanie lekarza pozwalało czytelnikowi przenieść
się wraz z nim do przeszłości i poznać wydarzenia, które
wpłynęły na jego dalsze życie; narracja 3-osobowa doskonale
uzupełniała te dwie perspektywy, przedstawiając zarówno wątki
dotyczące śmierci ciotki, jak i prowadzonego w tej sprawie
śledztwa. A wszystko to w klimacie PRL, który osobiście uwielbiam.
Powieść napisana jest na
w oparciu o klasyczne kryminały w stylu „whodunit?”.Bardzo
podobała mi się stopniowa, logiczna eliminacja kolejnych osób z
kręgu podejrzanych. Przez większość książki nie miałam
pojęcia, kto tak naprawdę stoi za śmiercią starszej pani i jaki
przyświecał mu cel. Zofii Kaczorowskiej udało się wprowadzić do
książki jakże potrzebne w tym gatunku napięcie. Autorka
konsekwentnie pozwalała czytelnikowi odkrywać nowe fakty oraz na
bieżąco poznawać przebieg śledztwa. Nawet wpleciony wątek
miłosny dobrze komponuje się z całością. Bardzo ciekawe okazało
się także nawiązanie do II WŚ, kwestii pomocy polskim Żydom, a
także ukazanie wpływu wydarzeń historycznych na teraźniejszość.
„Zbrodnia wśród róż”
napisana została prostym, łatwo zrozumiałym językiem. Nie jest to
z pewnością arcydzieło literatury, ale może stanowić wspaniałą
rozrywkę na spokojne wieczory. Mnie książka bardzo przypadła do
gustu i w zasadzie nie mam się do czego przyczepić. Był ciekawy
wątek kryminalny, logicznie poprowadzone śledztwo i dobra intryga.
Ani przez chwilę się nie nudziłam i nie musiałam czekać, aż
książka”ruszy do przodu”. Poza tym bardzo lubię klimat tamtych
czasów, zarówno w literaturze jak i filmie.
W związku z powyższym
nie pozostaje mi nic innego, jak przyznać książce 5 z 5 gwiazdek.
*****
PS W związku z tym, że zgubiłam kartę ze zdjęciami, wyjątkowo dysponuję tylko tym jednym ujęciem. :)
Tytuł: „Zbrodnia wśród róż”
Autor: Zofia Kaczorowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Prawnicze
Ilość stron: 132
Rok pierwszego wydania: 1987
Język: polski
Język: polski
Język oryginału: polski