Monday 11 December 2017

Honoré de Balzac: „Tajemniczy dwór” - recenzja książki


Twórczość Balzaca z niewiadomych powodów uważałam od zawsze za wyjątkowo ciężką. Nie przypominam sobie, żebym czytała wcześniej któreś z jego dzieł, a jednak nie potrafiłam wyzbyć się wrażenia, że nie jest to literatura dla mnie. Być może wynikało to z faktu, że proza francuska w ogóle wydawała mi się dość ponura (nie zmieniło się to zresztą do tej pory), a jedyne miłe wspomnienie to lektura „Hrabiego Monte Christo” (też zresztą niespecjalnie wesoła). Mimo to kiedy przypadkiem znalazłam w czytniku „Tajemniczy dwór”, postanowiłam spróbować. Czy Balzac zdołał mnie do siebie przekonać? Zapraszam do recenzji.


Nieraz już pisałam, że mam słabość do wszystkiego, co tajemnicze, niejasne, straszne, zbrodnicze. Pewnie dlatego ten właśnie tytuł znalazł się na moim czytniku i szybko wzbudził ciekawość. „Tajemniczy dwór” to opowiadanie (którą to formę literacką uwielbiam!), pisane początkowo w narracji trzecioosobowej, która następnie płynnie przechodzi w pierwszoosobową. Na wstępie poznajemy wygląd oraz krótką historię wspomnianego dworu, a także powody, dla których główny bohater, doktor Hektor Bianchon, często go odwiedza. Posiadłość w Vendôme, nosząca kiedyś nazwę Grande Bretèche, wzbudza w nim lęk, wywołuje smutek i uczucie niepewności. Mimo to przyciąga do siebie jak magnes, jak gdyby nakazując zgłębianie swoich tajemnic:

„Przez czas moego pobytu w Vendôme, (…) widok tego osobliwego mieszkania stał się jedną z moich najżywszych przyjemności. (…) Niejeden raz wieczorem kazałem się wieźć łódką do zdziczałego żywopłotu, który okalał posiadłość. Nie zważałem na podrapania, wchodziłem do tego bezpańskiego ogrodu, (…) trawiłem tam godziny całe, spoglądając na tę ruinę”.


Pewnego dnia Bianchona odwiedza rejent Vendôme, Regnault, który prosi go o natychmiastowe zaprzestanie odwiedzin we dworze, zgodnie z zarządeniem jego ostatniej właścicielki, madame de Merret, zapisanym w testamencie. Zdziwiony doktor, choć natychmiast zgadza się przerwać swe wędrówki po posiadłości, pragnie jednak dowiedzieć się, jaki jest powód takiego polecenia. Regnault opowiada historię testamentu, pomija jednak zupełnie straszliwą historię, która kryje się za jego powstaniem...


Tajemniczy dwór” jest częścią cyklu „Komedia ludzka” (fr. La Comédie Humaine), wydaną w 1831 roku. Sposób narracji przypomina mi nieco styl Poego, jest jednak o wiele mniej skomplikowany. Balzac w fantastyczny sposób opisuje miejsce zdarzeń, wprowadza niezwykle tajemniczą atmosferę i pozwala czytelnikowi spacerować razem z nim po ruinach, a także być świadkiem tragedii, która rozegrała się lata wcześniej. Utwór, choć poświęcony zdradzie, zazdrości, zemście, a w końcu morderstwu, nie jest mimo wszystko przygnębiający, a raczej owity aurą tajemnicy i niepewności. Krótka forma sprawia natomiast, że czyta się go szybko i z ogromnym zainteresowaniem.

To na pewno nie moje ostatnie spotkanie z prozą Honoré'a de Balzaca, a już na pewno nie ostatnie z La Comédie Humaine. Bardzo jestem ciekawa całego cyklu i choć na razie, nie znając treści, nie mogę polecić Wam go w całości, to jedno opowiadanie spodoba się moim zdaniem wszystkim miłośnikom gotyckiego horroru, spraw tajemniczych i nieznanych.

Tajemniczy dwór” oceniam na 5 z 5 gwiazdek.
*****


Tytuł: „Tajemniczy dwór”
Autor: Honoré de Balzac
Wydawnictwo: -
Ilość stron: ok. 25
Rok pierwszego wydania: 1831
Język: polski
Język oryginału: francuski