„Człowieka, o
którego upomniało się morze” przeczytałam do tej pory co najmniej trzy razy. Książka
ta zawsze wzbudza we mnie emocje i mimo że dobrze znam losy jej bohaterów, za
każdym razem przeżywam je na nowo. Co sprawia, że wciąż tak chętnie wracam do
opowieści Aliny i Czesława Centkiewiczów o Roaldzie Amundsenie i wraz z nim po
raz kolejny przemierzam bezkresne oceany i nieskończone lodowe pustynie? Zapraszam
do lektury.
Amundsen okazał
się człowiekiem o niezwykle silnej woli i żelaznej dyscyplinie, gotowym do
najwyższych poświęceń i tego samego wymagającym od towarzyszy wypraw. Niezwykle
inteligentny, pracowity i przewidujący, uczył się na własnych błędach, starał
dbać o każdy szczegół i nigdy nie rezygnował z marzeń. Choć los nieraz stawiał
go przed trudnym wyborem, norweski podróżnik wydawał się być przygotowany na
wszystko. Każde niepowodzenie traktował nie jako porażkę, ale nowe doświadczenie.
Jedynym, czemu nie potrafił się przeciwstawić, była ludzka zawiść.
Powieść
Centkiewiczów traktuje o Amundsenie w sposób niezwykły. Jest to fabularyzowana
biografia wielkiego podróżnika, napisana niczym najwspanialsza książka
przygodowa. Opowiada o sile jednego człowieka, jego uporze w dążeniu do celu, o
sukcesach i niepowodzeniach; opowiada o podróżniku, który całe swe życie
poświęcił morzu, odkryciom geograficznym i badaniu nieznanego; podróżniku, dla
którego nie istniały granice niemożliwego. Należy bowiem pamiętać, że ówczesny
poziom techniki znacznie różnił się od dzisiejszego – tam, gdzie obecnie
stosuje się sanie motorowe królowały psie zaprzęgi, zamiast specjalnie
przygotowanych do warunków arktycznych kombinezonów musiały wystarczyć skóry
fok czy morska trawa. Wspaniałe zdjęcia oraz barwne opisy tradycji i kultury
zamieszkujących obszary polarne eskimoskich plemion, dopełniają całości lektury.
Choć „Człowiek, o
którego upomniało się morze” to książka poświęcona przede wszystkim Amundsenowi,
nie brakuje w niej wątków poświęconych innym, znanym odkrywcom i podróżnikom. Opisane
są tu m.in. tragiczne wyprawy sir Johna Franklina czy największego rywala
Amundsena w walce o podbój bieguna południowego – Roberta Falcone’a Scotta. Zawarte
w powieści fragmenty dzienników dowódców doskonale obrazują ludzkie tragedie, które
od zawsze były udziałem wszelkich wypraw polarnych. Historie te opisane są w
tak interesujący sposób, że czytelnik mimowolnie pragnie poznać dalsze losy
załogi uwięzionego w lodzie statku czy też skazanych na śmierć głodową
podróżników. Jednym słowem – książka ta w magiczny, nienachalny sposób zachęca
do pogłębiania własnej wiedzy o wyprawach polarnych.
Historia ta
równie sugestywnie przedstawia ludzkie zachowania w różnych warunkach i
sytuacjach i nie ogranicza się bynajmniej do polarników. Również zmienne
postawy polityków, biznesmenów, jak i zwykłych mieszkańców Norwegii, następujące
po sobie niechęć i uwielbienie dla Amundsena oraz problemy, z jakimi wciąż się
borykał, stanowią krótki, aczkolwiek bardzo treściwy obraz norweskiego (i nie
tylko) społeczeństwa. Dokładne opisy zmagań polarnika z instytucjami
państwowymi, kłopoty ze zdobyciem środków na kolejne wyprawy, gry polityczne, hipokryzja
rywali i własnego narodu – to wszystko towarzyszyło Norwegowi od pierwszych do
ostatnich dni. Mimo to, Amundsen do końca pozostał wierny swoim ideałom, stanowiąc
przykład człowieka silnego, niesamowicie odważnego, gotowego poświęcić całe
życie marzeniom i który to poświęcenie przypłacił samotnością, a w końcu
własnym życiem.
Zapytany kiedyś
przez jednego z dziennikarzy, po co mu to wszystko, odpowiedział: „Nie pojmie
pan, jeśli odpowiem: »Żeby wypełnić puste plamy na mapie, żeby napaść oczy
widokiem białych przestrzeni, których nie tknęła ludzka stopa, przestrzeni, na
które od setek tysięcy czy milionów lat patrzały tylko gwiazdy. Być tym
pierwszym, co zmąci ich ciszę. (...) Zwycięstwo odkrycia napełnia uczuciem
szczęścia. Nie może go pojąć ktoś, kto nigdy nie dostrzegł we mgle, przed dziobem
statku czy ponad oszronionymi grzbietami psów (...) zarysów nieznanej ziemi, ziemi
czystej, nieskalanej podłością. Ona przyciąga jak magnes, przywołuje«”.
Czy „Człowiek, o
którego upomniało się morze” to powieść obiektywna? Oczywiście, że nie. Nie jest
jednak jej zadaniem beznamiętne przedstawienie życia Amundsena, a jedynie
zainteresowanie czytelnika postacią jednego z największych europejskich
odkrywców XX wieku, tematyką wypraw polarnych czy odkryć geograficznych. I ta sztuka zdecydowanie się Centkiewiczom udała.
Książka ta
otrzymuje ode mnie zasłużone 5 z 5 gwiazdek.
*****
Tytuł: „Człowiek, o którego upomniało się morze”
Autor: A. i C. Centkiewiczowie
Wydawnictwo: Czytelnik 1966
Ilość stron: 376
Rok pierwszego wydania: 1966
Język: polski
Język oryginału: polski